Jak rozmawiać z dzieckiem o pieniądzach?
Jeszcze kilka lat temu temat pieniędzy w rozmowach z moimi dziećmi wydawał mi się dziwnie nienaturalny. Czy to nie za wcześnie, by mówić trzylatkowi, dlaczego nie możemy kupić kolejnej zabawki? Czy siedmiolatka powinna już wiedzieć, czym jest budżetowanie? Choć edukacja finansowa dzieci to temat, który zyskuje na popularności, wielu z nas – rodziców – wciąż nie wie, jak się za to zabrać. A przecież to umiejętność, która wpłynie na ich przyszłość bardziej, niż moglibyśmy przypuszczać.
Dlaczego rozmowa o finansach jest ważna?
Współczesny świat pełen jest pokus konsumpcyjnych. Reklamy, media społecznościowe, rówieśnicy – wszystko to sprawia, że dzieci już od najmłodszych lat mają kontakt z tematem pieniędzy, nawet jeśli my jako rodzice tego nie zauważamy. Jeśli nie my ich tego nauczymy, zrobi to ktoś inny, i niekoniecznie w sposób, który uznamy za właściwy.
Rozmowa o pieniądzach to nie tylko kwestia nauczenia oszczędzania czy budżetowania. To także budowanie wartości – uczymy dzieci cierpliwości, odpowiedzialności i szacunku do pracy. Ale wiem z własnego doświadczenia, że nie zawsze jest łatwo. Przyjrzyjmy się kilku przykładom, które mogą brzmieć znajomo.
Przykłady z życia wzięte
Przykład 1: „Mamo, kup mi to teraz!”
Wchodzimy do sklepu. Moja córka, wtedy pięciolatka, widzi na półce kolejną lalkę. „Mamo, proszę, kup mi! Proszę, proszę!”. Zamiast od razu powiedzieć „nie”, co zazwyczaj prowadziło do płaczu i frustracji, postanowiłam podejść do tego inaczej. Zapytałam: „A ile myślisz, że ta lalka kosztuje? Skąd weźmiemy na nią pieniądze?”. Początkowo odpowiedź brzmiała: „Z portfela, przecież masz!”. To była świetna okazja, żeby wytłumaczyć, że pieniądze w portfelu nie są nieskończone i że muszę je podzielić na różne potrzeby: jedzenie, rachunki, oszczędzanie.
Przykład 2: „Dlaczego tata pracuje w sobotę?”
Pewnego dnia mój syn zapytał mnie, dlaczego tata musi pracować w sobotę, skoro ja jestem w domu. To było trudne pytanie, bo jak wytłumaczyć pięciolatkowi kwestie związane z pracą i zarabianiem pieniędzy, nie powodując w nim lęku? Powiedziałam: „Tata pracuje, żebyśmy mogli mieć pieniądze na różne rzeczy: twoje zabawki, jedzenie, a także na oszczędzanie – na przykład na wakacje. Każda rodzina musi dbać o swój budżet, żeby starczyło na wszystko, co ważne.”
Przykład 3: „Dlaczego nie masz drogiego samochodu?”
Podczas spaceru mój siedmiolatek zauważył luksusowy samochód i zapytał: „Mamo, dlaczego my nie mamy takiego?”. Przyznam, że to pytanie mnie zaskoczyło. Mogłam odpowiedzieć coś w stylu: „Bo nas na to nie stać”, ale zamiast tego powiedziałam: „To kwestia wyboru. Wolimy przeznaczyć pieniądze na inne rzeczy, które są dla nas ważniejsze, na przykład na twoje zajęcia piłkarskie czy wycieczki. Każdy ma swój budżet i decyduje, na co go wydaje.”
Dlaczego to takie trudne?
Rozmowa o pieniądzach z dziećmi bywa trudna, ponieważ sami często mamy z tym problem. Pieniądze to dla wielu z nas temat tabu, pełen emocji, wstydu czy lęku. Może sami nie zostaliśmy tego nauczeni w dzieciństwie, a może boimy się, że wprowadzimy dzieci w świat dorosłych problemów zbyt wcześnie. Ale to, jak mówimy o finansach, kształtuje ich podejście do pieniędzy na całe życie.
Trudności pojawiają się także dlatego, że dzieci w wieku od 3 do 7 lat mają bardzo konkretne, a czasem magiczne myślenie. Dla trzylatka pieniądze to coś, co po prostu się pojawia. Siedmiolatek zaczyna już rozumieć, że pieniądze trzeba zarobić, ale wciąż może mieć trudności z pojęciem takich koncepcji jak oszczędzanie czy budżetowanie. Naszym zadaniem jest dostosowanie rozmowy do ich poziomu rozwoju.
Typowe błędy w rozmowach o pieniądzach
Na koniec, chciałabym podzielić się listą „grobli” – typowych błędów, które popełniamy jako rodzice podczas rozmów o pieniądzach. Może znajdziesz tu coś, co brzmi znajomo?
- Unikanie tematu: Nie rozmawiamy o pieniądzach, bo wydaje się nam, że dzieci są na to za małe. W efekcie uczą się o finansach z reklam czy od rówieśników.
- Używanie pieniędzy jako argumentu: „Nie stać nas na to!” – to zdanie może budzić w dziecku poczucie braku bezpieczeństwa, szczególnie jeśli powtarza się zbyt często.
- Brak konsekwencji: Obiecujemy dziecku nagrodę za oszczędzanie, a potem kupujemy mu coś „od ręki”, bo proszenie o to trwało zbyt długo.
- Brak własnego przykładu: Dzieci uczą się przez obserwację. Jeśli sami nie oszczędzamy czy nie budżetujemy, trudno oczekiwać, że nasze dzieci będą to robiły.
Jak to zrobić lepiej?
Na bazie własnych doświadczeń stworzyłam kilka zasad, które naprawdę działają:
- Rozmawiaj otwarcie: Mów o pieniądzach w prosty, przystępny sposób, dostosowany do wieku dziecka.
- Używaj przykładów: W codziennych sytuacjach pokazuj, jak działa oszczędzanie i budżetowanie – na przykład podczas wspólnych zakupów.
- Gra w oszczędzanie: Zróbcie z tego zabawę! Możesz dać dziecku słoik na drobne i wspólnie obserwować, jak „rosną” oszczędności.
- Ucz wartości: Nie tylko pieniądze są ważne. Rozmawiaj o tym, co naprawdę się liczy: rodzina, zdrowie, wspólnie spędzany czas.
Rozmowa o pieniądzach z dziećmi to proces – nie wystarczy jedna czy dwie rozmowy, to raczej seria małych kroków, które razem tworzą solidną podstawę finansowej edukacji. A teraz, kiedy już sama zaczęłam te rozmowy, widzę, jak pozytywnie wpływa to na moich dzieci. Może i Ty spróbujesz? Powodzenia!